Iść w zaparte
Uparcie, konsekwentnie zaprzeczać, że się coś zrobiło, w myśl zasady, że "tylko winny się tłumaczy". Nie kluczyć, nie kręcić, tylko rżnąć głupa, że nic się o sprawie nie wie.
Nie przyznawał się do zdrady. Szedł w zaparte. Mówił, że te fotki to mu ktoś przysłał przez pomyłkę, a w ogóle to jakim prawem grzebię w jego telefonie. Nawet gdy powiedziałam, że widziałam go, jak lizał się z tą zdzirą w parku, twierdził że to nie był on, tylko ktoś podobny.